Od wielu lat poruszany jest temat, że niejedna stacja kontroli pojazdów nie jest w stanie skontrolować modyfikacji pojazdów. Owszem to bardzo pocieszające, że w Polsce mamy mechaników światowej klasy którzy z 4-6 pojazdów są w stanie zrobić coś dobrego jednak nie zawsze taki pozszywany potwór Frankensteina jest tym co nadaje się do jazdy.
Kolejny raz poruszany jest ten temat i kolejni politycy zabierają głos w sprawie. Oczywiście najczęściej chodzi też o słynne filtry DPFy. Zręcznie przespawane, lub modyfikowane przez sprytnych mechaników. O ile bezpieczeństwo samochodów które mimo złożenia z kilku części potrafią się rozłożyć w trakcie jazdy jest dość istotne. Dziwi ciągła nagonka na pojazdy z silnikami wysokoprężnymi które są obecnie dużo doskonalsze i mniej szkodliwe od silników benzynowych.
Złom na złom?
O tym, że niektóre pojazdy powinny trafić na złom doskonale wiemy. Wprawdzie od zaprzyjaźnionej firmy zajmującej się demontażem pojazdów – https://demontazpojazdowlublin.pl/ – wiemy, że trafiają już tam pojazdy najczęściej pozbawione nadziei na naprawę, to doskonale widzimy też skrajnie zaniedbanych pojazdów trafiających czasem do naprawy.
Nasza firma oferując naprawy mostów – https://marc-pol.pl/oferta-mosty-iveco-daily/ – korzysta z części które pozwalają nam wykonywać swoją pracę na wysokim poziomie.
Ministerstwo infrastruktury ma już nowe przepisy
W artykule na stronie Auto świat https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/koniec-z-autami-zespawanymi-z-dwoch-i-bez-filtrow-dpf-niebawem-nowe-przepisy/xrq1p75.amp czytamy między innymi:
Rafał Weber, Sekretarz Stanu w ministerstwie infrastruktury w odpowiedzi wyjaśnił, że resort ma już pomysł, który pozwoli wyeliminować m.in. auta źle naprawione po kolizji i te zagrażające środowisku.
– Dostrzegając już wcześniej problematykę poruszoną w pytaniu Pani Poseł, a także reagując na dochodzące sygnały m.in. o dużym napływie z zagranicy aut wiekowych, nie spełniających norm technicznych, w Ministerstwie Infrastruktury została przygotowana propozycja wprowadzenia nowego systemu wysokiej jakości badań technicznych pojazdów – wyjaśnił Rafał Weber.
Chodzi tu o „naprawę systemu nadzoru nad Stacjami Kontroli Pojazdów”. Nowelizacja ma zakładać: wprowadzenie nowych metod badawczych, surowe karanie właścicieli aut i firm podejmujących się usunięcia filtrów cząstek stałych i katalizatorów oraz dopuszczających do ruchu pojazdy nie spełniające norm technicznych, np. w zakresie bezpieczeństwa.
Jak podkreślił Weber, uzasadnieniem dla wprowadzenia wymienionych zmian były też wyniki raportu NIK z 2017r., w którym wskazano, że w 2015 r. policjanci w wyniku przeprowadzonych kontroli, obejmujących tylko nieznaczny odsetek pojazdów uczestniczących każdego dnia w ruchu drogowym, zatrzymali 425,2 tys. dowodów rejestracyjnych pojazdów, które zagrażały bezpieczeństwu ruchu drogowego, porządkowi na drodze i środowisku naturalnemu. Tylko 152 tys. z nich nie posiadało ważnych badań technicznych. To chyba wystarczająco dużo mówi o tym, co dzieje się na niektórych stacjach kontroli pojazdów.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę jedna to, że jak piszą w cytowanym artykule powyżej:
Tylko 152 tys. z nich nie posiadało ważnych badań technicznych. To chyba wystarczająco dużo mówi o tym, co dzieje się na niektórych stacjach kontroli pojazdów.
Skoro nie posiadały ważnych badań technicznych to wcale nie jest problem w stacjach kontroli tylko zupełnie gdzie indziej. Ale jak zwykle nie tym się będą zajmować co trzeba nasi politycy.