Pisząc artykuł 6 mitów o serwisowaniu postanowiliśmy obalić kilka popularnych mitów na temat serwisu.
W motoryzacji sporo się zmienia, a nie wszyscy użytkownicy aut są z nowościami na bieżąco. Zresztą, nawet i mechanikom zdarza się mieć niezbyt aktualne poglądy. Poniżej sześć wciąż popularnych mitów, które od dawna nie mają już wiele wspólnego z rzeczywistością.
- Pielęgnowanie dawno nieaktualnych mitów leży w interesie wielu firm
- Kierowcy mają większy wybór i więcej możliwości, niż im się często wydaje
- Auta nie są aż tak bezobsługowe, jak się wielu użytkownikom wydaje, za to coraz częściej są bardzo pamiętliwe
Mity z reguły mają w sobie jakieś ziarno prawdy. Jednak choć od dawna nie mają już wiele wspólnego z rzeczywistością, trudno się od nich oderwać. Poniżej kilka przykładów utartych od lat opinii, o których lepiej już zapomnieć.
Mit numer jeden: auto na gwarancji można serwisować tylko w ASO
Tak było kilkanaście lat temu, zanim w Polsce zaczęły obowiązywać unijne przepisy chroniące swobodę konkurencji i prawa konsumentów, czyli m.in. tzw. dyrektywa GVO. Serwisy autoryzowane i przedstawicielstwa różnych marek nadal starają się obrzydzić klientom serwisy niezależne. Jednak prawda jest taka, że nie mają do tego prawa. Ale uwaga! Jeżeli zależy nam na zachowaniu gwarancji producenta, samochód musi być obsługiwany według jego zaleceń, czyli:
- przeglądy i wymiany okresowe nie mogą się odbywać rzadziej niż zaleca to producent auta;
- zakres przeglądu nie może być mniejszy niż zaleca producent auta;
- użyte podczas napraw narzędzia (w tym komputery diagnostyczne), materiały eksploatacyjne i części zamienne muszą mieć parametry zgodne z zaleceniami producenta auta, choć nie muszą to być produkty firmowane przez producenta, ani preferowanych przez producenta auta marek;
- czynności serwisowe muszą być udokumentowane i potwierdzone szczegółowym rachunkiem lub fakturą – nie wystarczy pozycja „przegląd”!
Dobre warsztaty, szczególnie te które mają wsparcie dużych sieci, bez problemów radzą sobie z tymi wymogami. Choć wstawiając auto do serwisu warto zaznaczyć, że auto jest na gwarancji i że wykonywana usługa ma spełniać wszystkie powyższe standardy.
Uwaga! Naprawy gwarancyjne oraz przewidziane przez producenta akcje naprawcze mogą być wykonywane wyłącznie w serwisach autoryzowanych!
Mit numer dwa: tylko serwisy autoryzowane mają dostęp do pełnej dokumentacji serwisowej
Europejskie przepisy dotyczące ochrony konkurencji i konsumentów nakazują producentom aut udostępnianie dokumentacji serwisowej, a nawet oprogramowania i danych niezbędnych do obsługi aut również niezależnym warsztatom. Uwaga! Nie muszą robić tego darmowo – zwykle dostęp ten jest płatny. Dobre serwisy niezależne, szczególnie te specjalizujące się w obsłudze aut wybranych marek z reguły mają wykupione dokumenty na dostęp do takiej dokumentacji. Z kolei warsztaty zrzeszone w sieciach, takich jak np. ProfiAuto mają też dostęp do dokumentacji i wsparcia udostępnianego przez sieć. Coraz więcej serwisów niezależnych ma też komputery diagnostyczne z tzw. funkcją PassThru, które (po wykupieniu odpowiednich dostępów) pozwalają na dostęp do serwerów producentów aut i wykonywania procedur serwisowych zastrzeżonych do niedawna dla serwisów autoryzowanych.
Zlecając serwis mostu naszej firmie możesz mieć pewność, że wszystko zostanie wykonane zgodnie z zaleceniami producenta:
Mit numer trzy: najlepiej używać oleju marki zalecanej przez producenta samochodu
Zalecenia producentów samochodów co do marek olejów to głównie kwestia marketingu, a nie wymagań technicznych. Zdarza się, że ten sam producent na różnych rynkach zaleca oleje różnych, często konkurujących ze sobą marek. Ważne są parametry jakościowe oleju i to, czy dany środek smarny spełnia wymogi konkretnej normy producenta auta. Często też oleje marek innych niż zalecane w instrukcjach obsługi aut mają aprobaty producentów – to klient może swobodnie wybierać, której firmie olejowej chce zaufać. Nie zawsze olej zalecanej marki będzie dla auta najlepszy!
Mit numer cztery: jeżdżę z zapaloną kontrolką „check engine” od miesięcy, ale wstawiając auto do serwisu mogę powiedzieć, że dopiero się zapaliła
W przypadku nowoczesnych aut takie kłamstwa mają bardzo krótkie nogi – w sterowniku auta zapisywane są precyzyjne informacje o tym, kiedy i w jakich okolicznościach doszło do usterki sygnalizowanej przez kontrolkę „check enigine”. Zestaw tych informacji może być bardzo rozbudowany, i obejmować min. informację o tym, przy jakich warunkach pracy silnika doszło do usterki (np. obroty temperatura, bieg, prędkość, obciążenie, napięcie w instalacji), ile godzin pracy minęło od wykrycia usterki i wiele, wiele innych. W nowoczesnych autach np. odłączenie akumulatora może spowodować, że po ponownym uruchomieniu kontrolka się nie zapali (jeśli symptomy usterki się nie powtórzyły), ale będzie ona i tak zapisana w pamięci sterownika, i to w taki sposób, żeby nie dało się jej łatwo skasować. Wiele nowych aut ma stałą łączność z serwerami producentów aut, a informacje o wszelkich anomaliach i zaburzeniach pracy są na bieżąco wysyłane i odnotowywane. Dlatego zgłaszając np. naprawę gwarancyjną, nie ma sensu oszukiwać!
Mit numer pięć: nie trzeba wymieniać oleju w skrzyni biegów
Z powodu tego mitu tysiące skrzyń biegów przedwcześnie trafiło na złom, a ich właściciele wydali gigantyczne pieniądze na naprawy, których można było uniknąć! Wielu producentów aut przez lata twierdziło, że oleju w skrzyni wymieniać nie trzeba. Bo ma on wystarczyć na cały okres eksploatacji pojazdu. Najwyraźniej jednak producenci aut mieli inne od użytkowników zdanie co do tego, jak długo to życie auta ma trwać. Co ciekawe, często zdarzało się nawet tak, że producent skrzyni biegów np. zalecał wymianę oleju co 80-120 tys. km. Jednak producent auta twierdził, że jest ona niepotrzebna.
Wymiana oleju jest absolutną koniecznością w przypadku skrzyń automatycznych i dwusprzęgłowych. Jednak również we wciąż popularnych skrzyniach manualnych pozwala ona na znaczne wydłużenie trwałości przekładni.
Mit numer sześć: łańcucha rozrządu wystarcza na całe życie silnika
Są silniki, w których łańcuchy rozrządu rzeczywiście działają bezproblemowo przez setki tysięcy kilometrów, ale też i nie brakuje takich, w których łańcuchy rozrządu wymienia się częściej, niż w innych modelach wymieniać trzeba paski. Różnica polega na tym, że w przypadku pasków rozrządu producenci przewidują konkretne interwały między wymianami, a łańcuchy wymienia się, kiedy pojawią się niepokojące objawy (np. odgłosy z okolic rozrządu, układ diagnostyczny sygnalizuje brak synchronizacji wałka rozrządu). W niektórych autach teoretycznie niewymienne łańcuchy wystarczają na 60-80 tys km, a czasem i krócej!
Źródło materiałów wykorzystanych w artykule: https://www.auto-swiat.pl/dobry-warsztat/porady-dla-kierowcow/obalamy-6-mitow-o-serwisowaniu-aut/2z8sjnn.amp