Korono wirus psuje samochody – ktoś powie co za bzdura. Samochody nie są organizmami żywymi – to się nie zarażą. No tak Ale przecież napisałem psuje, a nie zaraża.
Jak to psuje?
To mimo wszystko dale wydaje się nie mieć związku. Co ma wirus do samochodów? Okazuje się, że ma bardzo dużo:
Samochody psują się jak szalone po zdjęciu blokady w Anglii – taki tytuł mozna wyczytać w artykule na stronie: https://whatnext.pl/samochody-blokada-wielka-brytania/
Dalej czytamy:
Nowe dane sugerują, że złagodzenie blokady związanej z pandemią koronawirusa w Wielkiej Brytanii spowodowało 72-procentowy wzrost liczby awarii samochodów.
Takie informacje podaje Auto Express, na podstawie danych od Green Flag. Agencja porównała tygodniowy okres (25 marzec – 1 kwiecień), a więc tygodnia, kiedy po raz pierwszy wprowadzono blokadę koronawirusa do tego samego okresu, ale od 6 do 13 maja 2020 roku, czyli po złagodzeniu blokady w Anglii. Na tej podstawie wykazano 72% wzrost awarii samochodów na drogach.
Samochody też się zaraziły? – wcale nie.
Uważa się, że wzrost ten wynika z niewłaściwej konserwacji samochodów podczas ponad miesięcznego postoju. Teraz, gdy kierowcy mogą korzystać swobodniej ze swoich samochodów, ruszają zastałymi samochodami, napotykając awarie akumulatora i szereg innych problemów mechanicznych.
Chociaż tamtejsza agencja Green Flag doradza kierowcom, którzy nie używają samochodów, uruchamiać je raz na tydzień na maksymalnie 20 minut, aby ich akumulatory się naładowały. Jednak w Polsce taka praktyka jest karana mandatem (postój uruchomionego samochodu przez ponad minutę w obszarze zabudowanym).
Sugeruje też delikatnie przestawiać samochód, aby jego opony nie uległy deformacji. To jednak nie koniec zalet nawet delikatnego ruchu dla naszych cacek, bo dzięki niemu zapobiegamy też korozji między tarczami hamulcowymi i klockami.